Dziś obiecany przepis na pasztet z soczewicy i bobu 🙂 Może nie do końca będzie to bób, ale skórki z niego, których ja nie jadam, więc cierpliwie składałam je przez cały sezon i mroziłam. Wiedziałam, ze mają dużo więcej zdrowych rzeczy niż sam bób i jakoś trudno mi było je wyrzucać 🙂 Zresztą wiedziałam, że będę dodawać je do pasztetu, bo pasztety, które robię są z reguły ze wszystkich warzyw jakie akurat mam pod ręką. To samo robię z nóżkami z kalafiora, gdyż po ugotowaniu zjadamy tylko różyczki, a grube „konary” można zamrozić i dorzucić do pasztetu 🙂 to samo z warzywami z rosołu…. itp. Możecie kombinować i wrzucać wszystko 🙂
Ja tym razem dodałam:
– 2 szklanki soczewicy (1 czerwonej i 1 żółtej)
– dużą cukinię
– 4 marchewki
– 4 cebule
– 2 pomidory
– skórki z obranego 1 kg bobu
– 4 czubate łyżki oleju kokosowego
– 4 łyżki zmielonego siemienia lnianego
– czarnuszka do posypania
– sól, pieprz, kumin, kurkuma, garam masala, czosnek
Soczewicę gotowałam w 4 szklankach wody około pół godziny (aż zrobiła się z niej ciapa) z solą, kuminem i garam masalą. Jeżeli mało przyprawicie poszczególne składniki będzie okazja doprawić pasztecik podczas miksowania 🙂
Wszystkie warzywa – oprócz pomidorów – drobno pokrojone wrzucamy na patelnie i z dodatkiem oleju podsmażamy i dusimy do średniej miękkości razem z przyprawami.
Następnie mieszamy ze sobą ugotowaną soczewicę i warzywa, czekamy, aż wystygnie, dodajemy pokrojone pomidory, siemię lniane i miksujemy blenderem na jednolitą masę. Gdybyście mieli za dużo skórek z bobu, to można dolać trochę wody (około pół szklanki), żeby ładnie się blendowało. Próbujemy pasztet, jeżeli za mało doprawiliśmy, to jeszcze mamy okazję 🙂
Przekładamy do wyłożonej papierem brytfanki i pieczemy 50min w temperaturze 180ºC.
Kiedy pasztet wystygnie, można go łatwo pokroić i nawet pozamrażać. Ja tak robię, bo zawsze jak już coś robię, to w dużych ilościach 🙂
Smacznego 🙂
Komentarze