Bardzo lubię kokos i dzisiaj właśnie naszedł mnie straszny smak na coś kokosowego. Tylko jak tu zjeść kokosowego batonika nie kupując go w sklepie? Okazało się, że się da i to prostsze niż myślałam.
Potrzebne nam będą tylko cztery składniki! 🙂
– 2 szklanki wiórek kokosowych (zdrowych, niesiarkowanych)
– 1/2 szklanki miodu (około)
– 4 łyżki oleju kokosowego nierafinowanego
– gorzka czekolada
To wszystko 🙂
Czekoladę łamiemy na małe kawałeczki, wrzucamy do miseczki i umieszczamy w gorącej kąpieli wodnej, aż do rozpuszczenia. Pozostałe składniki tzn. wiórki, miód i olej wrzucamy do jednej miski i mieszamy razem, aż się ładnie połączą w jednolitą masę 🙂 (ja mieszałam nad garnkiem z gotującą wodą, gdyż miałam twardy miód i olej).
Kiedy już masa będzie ładnie połączona, wykładamy ją do naczynia i rozprowadzamy na grubość około 1cm (może być grubsze trochę), dobrze ubijając. Na wierzchu smarujemy roztopioną czekoladą 🙂
Nauczona doświadczeniem proponuję na dnie naczynia lub foremki rozłożyć papier do pieczenia, to ułatwi późniejsze wyciąganie 🙂
Wstawiamy naczynie do lodówki na około godzinkę. Resztę czekolady rozsmarowujemy na drugiej stronie, po wyjęciu masy z foremki.
Po godzinie, kiedy batonik już stężał, wyciągamy z lodówki, kto podłożył papier to wyciąga łatwo z foremki i smaruje resztą czekolady z drugiej strony, po czym kroimy na dowolne kawałeczki 🙂 A kto nie podłożył papieru, to kroi na małe dowolne kawałki i delikatnie wyciąga z foremki, po czym smaruje każdy kawałek z drugiej strony czekoladą 🙂
Już nie trzeba chować do lodówki, może stać na wierzchu… choć postoi bardzo krótko 🙂
Ta druga wersja trochę żmudna, ale następny raz zrobię tą łatwiejszą 😉
Pyszności! 🙂
Komentarze